20 rocznica kanonizacji Siostry Faustyny

Świadectwa o tym dniu...

L.B.

30.04. R.P. 2000. To był oczekiwany dzień i kiedy nadszedł napełnił nas ogromną radością.  Z dwóch powodów. Pierwszy – Pan Jezus spełnił obietnicę Siostry Faustyny. Pragnęła być świętą i została Święta, i dowiedział się o tym cały świat. Drugi – Jej świętość (potwierdzona przez Kościół Św.) mobilizuje nas wszystkich do życia w wierze, która może doskonalić miłość, ufność i dawanie świadectwa miłosierdzia w każdej rzeczywistości ziemskiej. Moją radosną refleksję niech ozdobią słowa Poety (L.A. Moczulskiego), który był także zafascynowany Tajemnicą Bożego Miłosierdzia i postacią św. Faustyny: 

„Modlitw naszych tyś przyczyną,
o radości, o Faustyno
łzy ocierasz
drzwi otwierasz
nam do nieba,
tu i teraz
Pragniesz by nikt z nas nie zwlekał,
Przed miłością
nie uciekał
Wydeptałaś ścieżki Boże
i w zachwycie
i w pokorze”
Pamiętaj o nas Faustyno w chwilach trudnych gdy:
„Wiara niecała chce wierzyć,
Ufność niecała ufa
Święta Faustyno pomóż
Rozpalić ogień ducha”
Bądź przy nas tak często zagubionych. Pomóż zrozumieć że naprawdę:
„Wiemy to, że nie wiemy
idąc nie po to, co chcemy
wciąż do tego spóźnieni
bez miłosierdzia żyjąc – nie żyjemy”
Niech będzie dla nas oczywistością że:
„Trzy rzeczy są największe,
trzy serca, umysłu, prawa,
a wszystkie z miłosierdzia,
miłość, nadzieja i wiara”

Św. Jan Paweł II wzywał do naśladowania świętych. Jesteśmy szczęściarzami. Podążając z ufnością śladami św. Faustyny zbliżamy się z radością ku Niebu

H. Styła
Kraków

30 kwietnia to bardzo wyjątkowy dzień dla mnie, bo to wspomnienie mojej I Komunii świętej – w tym roku to 42 rocznica. Jakieś dwa lata przed kanonizacją świętej Faustyny odkryłam, że 30 kwietnia to był dzień jej obłóczyn. Wtedy zaczęła się nasza przyjaźń:)
30 kwietnia 2000 roku byłam na Sycylii… w miasteczku Santa Venerina, w parafii Bożego Miłosierdzia. Wszyscy chodzący do Kościoła z tej małej miejscowości pojechali na kanonizację do Rzymu, my też planowaliśmy (po to pojechaliśmy do Włoch) tzn. mój mąż i nasza mała jeszcze wtedy Kasia, ale kiedy okazało się, że na jedynej Mszy tego dnia w tym Kościele nie będzie nikogo, postanowiliśmy zostać i przeżyć to oczekiwane wydarzenie właśnie tam. Wraz z jednym księdzem i p. kościelnym obejrzeliśmy w zakrystii transmisję, a po niej jako jedyni uczestniczyliśmy w Mszy świętej. 
Kilka dni wcześniej spotkaliśmy się z grupą modlitewną z tej parafii, opowiedzieliśmy o tym jak mieszka się w sąsiedztwie Faustyny, blisko Pana Jezusa Miłosiernego, zostawiliśmy im Dzienniczek po włosku i trochę pamiątek z Łagiewnik. Byli szczęśliwi, że tuż przed kanonizacją sam Kraków ich nawiedził!
O ile planowaliśmy 30 kwietnia 2000 roku być w Rzymie, o tyle w ogóle nie planowaliśmy pobytu w Santa Venerina. Można powiedzieć, że znaleźliśmy się tam przypadkiem:)
Na Sycylię dopłynęliśmy późnym wieczorem i kiedy wyjechaliśmy z promu, nie wiedzieliśmy czy mamy jechać w prawo, czy w lewo. Nic nie mieliśmy zarezerwowanego. Pewien miły młody Włoch wskazał nam drogę, by dotrzeć do jakiegoś hotelu. Kiedy obudziliśmy się rano, to nie tyle zdziwił nas widok dymiącej Etny ile widok Kościoła, z witrażem Miłosiernego Jezusa na frontowej ścianie. 
A jak kanonizacja zmieniła moje życie? Zupełnie!!! Bo odważyłam się wstąpić kilka miesięcy później  do Faustinum, a potem to już się podziało:)

Elżbieta Woszczyna
Kraków

W dniu kanonizacji Św. Siostry Faustyny byłam z całą rodziną w Łagiewnikach. Ceremonię kanonizacji  oglądaliśmy przez łącza TV na wielkim telebimie. Byliśmy jednocześnie w Krakowie i w Rzymie. 

Pamiętam łzy radości  i wielką wdzięczność dla Bożej Opatrzności.  W poczet Świętych została przyjęta ta, która przez całe swoje naznaczone cierpieniem życie dążyła do świętości wykonując zadanie przekazania światu orędzia o Bożym Miłosierdziu. Święta Faustyna stała się dla mnie przykładem potęgi zawierzenia Bożemu Miłosierdziu i jest ukochaną orędowniczka w niebie.

Wojciech

To święto, uroczystość Kanonizacyjną przeżyłem w krakowskich  Łagiewnikach, był bardzo ciepły dzień, zawsze pozostaje mi w pamięci  taki niebiański powiew wiatru, który chłodził ciało i pozbawiał pragnienia. Miałem wtedy 29 lat i doświadczenie innego  ustroju, wiedziałem że to ogłoszenie świętej od Bożego Miłosierdzia, i osoby dla której umiłowanie ojczyzny było sprawą ważną. Po czasie dowiedziałem się że Faustyna zapowiedziała sobie świętość, 23 marca 1937, z uroczystością która odbędzie się w Rzymie i Krakowie co w rzeczywistości było telemostem łączącym te dwa miejsca. Po pięciu latach otrzymałem cudowne zaproszenie do Stowarzyszenia Faustinum w którym dorastam w duchu Ufności. Bogu Niech będą dzięki.

Monika 
Legnica

  1. Byłam wówczas nastolatką (17 lat, urodziłam się w 1985 ), kiedy nastąpiła kanonizacja św. s. Faustyny Kowalskiej. Pamiętam, iż oglądałam transmisję Mszy św. i zapytałam mamy kim jest ta siostra. Mama odpowiedziała.. Widzisz Moniu są osoby znane mniej i bardziej. Ta siostra została kimś wielkim a na imię ma Faustyna. Pamiętam, że zainteresowała mnie jej osoba. Transmisję oglądałam prawie do końca. 
  2.  Dla mnie kanonizacja św. S. Faustyny była wielką sprawą bo słowa mamy też brzmiały wielce doniośle. Czułam w sercu, że jeśli sam Jan Paweł II przyczynił się to tego, tzn. że ta sprawa nie jest niepoważna.
  3. Kanonizacja św. S. Faustyny odmieniła moje życie dopiero 10 lat później kiedy pojechałam na Lednicę. W 2012 roku patronką była św. S. Faustyna. To wówczas poznałam siostry i zaczęła się moja wędrówka szlakiem Bożego Miłosierdzia.

Beata, wolontariusz ,,Faustinum”

Po raz pierwszy wraz z mężem, pozostawiając w domu pod opieką rodziców trójkę małych dzieci, wybraliśmy się pociągiem do Łagiewnik. Tłumy wiernych zgromadzonych na placu przed ołtarzem polowym, piękna pogoda i możliwość uczestniczenia w uroczystościach kanonizacji sw.Faustyny w Rzymie ,dzięki przekazowi na telebimie.

Na moich oczach działo się to, o czym pisała przed laty w swoim Dzienniczku św.Faustyna. Wróciłam szczęśliwa i napełniona Bożym Miłosierdziem, opowiadałam znajomym o tym niezwykłym  wydarzeniu. Odtąd  uczyłam/ uczę  się wszystkie trudne sprawy zawierzać Bożemu Miłosierdziu i powtarzać: Jezu ufam Tobie!

Z czasem sięgnęłam po Dzienniczek sw.Faustyny, wstąpiłam w szeregi Faustinum, zaczęłam codziennie modlić  się w Godzinie Miłosierdzia, uczestniczyć w rekolekcjach i nie marnować okazji do spełniania uczynków miłosierdzia poprzez słowo, czyn i modlitwę .

Gabriella Tomasi
Włochy

Poznałam Świętą Siostrę Faustynę dwadzieścia lat temu, właśnie w  tych dniach, gdy mówiło się o jej kanonizacji. Chciałam pogłębić historię tej polskiej siostry zakonnej, czytając jej „Dzienniczek” i wyruszyłam w podróż z codziennym odmawianiem Koronki i szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego wśród ludzi, którzy brali udział w różnych pielgrzymkach i spotkaniach modlitewnych. Dzięki bratu Attilio, zakochanemu w Miłosierdziu Bożym, rozpowszechnienie kultu nabrało tempa. Początkowo poprzez cotygodniowe spotkania modlitewnym w klasztorze franciszkanów, a następnie poprzez podarowanie obrazów Miłosierdzia Bożego wszystkim proboszczom w diecezji Bergamo. 

Zorganizowałam pielgrzymkę do Krakowa w 2016 r. i kolejną w 2019 r.

Dziękuję Panu, ponieważ właśnie w zeszłym roku stałam się apostołem Bożego Miłosierdzia w Stowarzyszeniu Faustinum wraz z kilkoma moimi przyjaciółmi. Mieliśmy również łaskę, aby otrzymać relikwie św. Siostry Faustyny, przeznaczone dla dwóch parafii w diecezji Bergamo. Relikwie Świętej sprawiają, że bardziej odczuwamy Jej obecność, pomagają nam ożywić modlitwę i szerzyć kult Miłosierdzia Bożego. 

Jezu ufam Tobie!

Frate Attilio
Włochy

Święta Faustyna – przyjaciółka zawsze obecna. 

20 lat temu miałem 27 lat. Był to bardzo złożony okres mojego życia: „sprawy świata”, rodzina, przyjaźnie, praca, samochód, zainteresowania… wszystko wydawało się tracić sens. Jakby we mnie mieszkała gęsta mgła wątpliwości i niepewności. Pamiętam pytanie, które zadał mi brat kapucyn w sierpniu 2000 r., kiedy uczestniczyłem w Światowych Dniach Młodzieży w Rzymie: „Ale czy wiesz, skąd pochodzi ten obraz?”. Wpatrywałem się w obraz … zaintrygowany szczególnie dwoma promieniami wychodzącymi z serca Jezusa… Nie znając znaczenia i historii, odpowiedziałem: „Nie wiem… Kto to zrobił?” Brat franciszkanin bez wahania odpowiedział mi: „Święta Faustyna, polska mistyczka, która widziała Jezusa… Naprawdę go widziała… tak jak jest namalowany”. Następnie patrzyłem ten obraz – do dzisiejszego dnia obecny w kościele Santo Spirito in Sassia w Rzymie.

To jest wspomnienie sprzed 20 lat, którą z radością przechowuję w sercu. Jezus widziany przez Świętą Faustynę … polska siostra zakonna, która widziała Jezusa … We wrześniu tego samego roku porzuciłem wszystko, aby wstąpić do klasztoru i zostać bratem mniejszym kapucynem.

Po 10 latach, rok po święceniach kapłańskich, po raz pierwszy zacząłem czytać dzienniczek Świętej Faustyny Kowalskiej. Nie wiem, jak to powiedzieć … to tak, jakby skromna polska zakonnica czekała na mnie. Jakby umówiła się ze mną na spotkanie. Przeczytałem „Dzienniczek” w ciągu jednego dnia … jednym tchem. Moje życie się zmieniło … Odkryłem w sobie powołanie w powołaniu. Być apostołem Bożego Miłosierdzia, będąc franciszkańskim bratem, będąc kapłanem. Ogromna radość ogarnęła moją duszę, do tego stopnia, że nawet dzisiaj to, co czyni mnie szczęśliwszym – to móc szerzyć kult Miłosierdzia Bożego … w jakikolwiek sposób, w dowolnym miejscu … w każdych okolicznościach.

Dziękuję Panu za cudowny dar Świętej Faustyny. Dziękuję Zmartwychwstałemu Chrystusowi za uczynienie mnie apostołem Bożego Miłosierdzia w Stowarzyszeniu „Faustinum”. 

… A dziś, jak codziennie przez 10 lat … każdej nocy, przed pójściem spać, przed zgaszeniem światła i zamknięciem dnia czytam kilka stron z „Dzienniczka” Siostry Faustyny … Dla mnie teraz ona stała się matką i duchową przyjaciółką. Na zawsze. Amen.

Giovy
Włochy

Witam wszystkich, jestem Giovanna – apostoł Bożego Miłosierdzia we Włoszech … Poznałam historię Świętej Siostry Faustyny przez mojego duchowego ojca, br. Attilio Gueli … Zapoznał mnie z tą pokorną duszą zdolną do życia pośród licznych prób, chroniącą się w miłosiernym Sercu Jezusa z największą ufnością… Jej „Dzienniczek” jest pełen miłości Boga do jego pokornych stworzeń … W tym czasie znajdowałam się w sytuacji, w której cała miłość, którą dawałam, nie została zrozumiana, ale raczej zdeptana, wykorzystana … Byłem rozczarowana moimi duchowymi braćmi, przyjaciółmi, rodziną … Nie nienawidziłam nikogo, ale byłam smutna i nierozumiana, jako dziecko, a ta moja miłość, którą dawałam wydawała się niczym … Zrozumiałam w końcu, że zasiana miłość zawsze kiełkuje, ma swój czas i swoje drogi, które, jeśli zostaną oddane, znajdują sens w Bożej woli, nie w naszej … Czytanie „Dzienniczka” i bezwarunkowa miłość sprawiła, że zrozumiałam potencjał miłości i zaufania, gdy całkowicie i pokornie otworzymy nasze serce na Boga … I tak zrobiłam …

Właściwie zaczęłam powierzać się Bogu w każdej chwili, w każdym wyborze mojego życia, a nawet w ciemnych i smutnych czasach. Teraz zawsze czuję, że jest  blisko mnie ze swoją Matką Maryją … Fakt, że siostra Faustyna była próbowana i nie rozumiana przez swoich bliskich przyprowadził mnie bliżej, ponieważ podobne doświadczenia przeżywałam w moim sercu … Otwierając się na Boga, byłam tak napełniona, że mogłem Go zobaczyć i rozpoznać w każdej istocie, którą spotkałam – z ufnością, współczuciem, przebaczeniem i pokorą z mojej strony. A tego tak brakowało w moim sercu … Zamieniam więc moją zbroję w stawianiu czoła życiu  na pokorę i zaufanie… To dzięki br. Attilio – tak zakochanemu w swojej Faustynie – trochę miłości do s. Faustyny i jej przesłania. zostało mi dane…

ks. Stanisław
Polska

Jestem kapłanem, misjonarzem. Brałem udział w kanonizacji Siostry Faustyny Kowalskiej. Naprawdę bardzo chciałem być w Rzymie w tym czasie łaski, ale nie wiedziałem, jak to zrobić. Na szczęście zostałem wybrany na członka kapituły generalnej mojego Zgromadzenia zakonnego, która odbywała się w Rzymie od 1 maja 2000 r. A więc Bóg sprawił mi wielką niespodziankę. 

Dziś mieszkam w pobliżu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Święta Siostra Faustyna jest dla mnie jak siostra. Dzięki jej wstawiennictwu mogę aż do dziś posługiwać w tym Sanktuarium. 

ks. Emil Moraru
Grupa „Faustinum”
Rumunia

Mogę powiedzieć, że w 2000 roku uczestniczyłem we Mszy Świętej, kiedy kanonizowano św. Faustynę i ustanowiono Niedzielę Miłosierdzia!
To był bardzo wzruszający moment, ale również dlatego, że podszedł do mnie pewien biskup, dał mi bilet koncelebracyjny i zniknął!
Obecnie jestem duchowym przewodnikiem grupy Faustinum w Rumunii

Aliz Vasilescu
Grupa „Faustinum”
Rumunia

  1. Byłam w Bukareszcie z moją mamą, która przeszła bardzo trudną operację i przygotowywaliśmy się do udziału w JUBILEUSZU RODZIN w Rzymie. Moja mama opowiedziała mi o Miłosierdziu Bożym i św. Faustynie! Często modliłyśmy się razem! To był początek!
  2. To wydarzenie, w którym jeszcze nie brałam udziału, zaczęło przyciągać mnie do Kultu Miłosierdzia Bożego, zaczęłam odmawiać koronkę z moją mamą i znalazłam broszurę z wieloma bardzo pięknymi modlitwami poświęconymi temu Kultowi.
  3. Nawet jeśli nie byłam wystarczająco poinformowana i świadoma, był to początek drogi i potwierdzenia, który cudem zmaterializował się później poprzez utworzenie grupy, która dziś jest grupa Faustinum w Rumunii.