Świadectwa o tym dniu...
L.B.
30.04. R.P. 2000. To był oczekiwany dzień i kiedy nadszedł napełnił nas ogromną radością. Z dwóch powodów. Pierwszy – Pan Jezus spełnił obietnicę Siostry Faustyny. Pragnęła być świętą i została Święta, i dowiedział się o tym cały świat. Drugi – Jej świętość (potwierdzona przez Kościół Św.) mobilizuje nas wszystkich do życia w wierze, która może doskonalić miłość, ufność i dawanie świadectwa miłosierdzia w każdej rzeczywistości ziemskiej. Moją radosną refleksję niech ozdobią słowa Poety (L.A. Moczulskiego), który był także zafascynowany Tajemnicą Bożego Miłosierdzia i postacią św. Faustyny:
„Modlitw naszych tyś przyczyną,
o radości, o Faustyno
łzy ocierasz
drzwi otwierasz
nam do nieba,
tu i teraz
Pragniesz by nikt z nas nie zwlekał,
Przed miłością
nie uciekał
Wydeptałaś ścieżki Boże
i w zachwycie
i w pokorze”
Pamiętaj o nas Faustyno w chwilach trudnych gdy:
„Wiara niecała chce wierzyć,
Ufność niecała ufa
Święta Faustyno pomóż
Rozpalić ogień ducha”
Bądź przy nas tak często zagubionych. Pomóż zrozumieć że naprawdę:
„Wiemy to, że nie wiemy
idąc nie po to, co chcemy
wciąż do tego spóźnieni
bez miłosierdzia żyjąc – nie żyjemy”
Niech będzie dla nas oczywistością że:
„Trzy rzeczy są największe,
trzy serca, umysłu, prawa,
a wszystkie z miłosierdzia,
miłość, nadzieja i wiara”
Św. Jan Paweł II wzywał do naśladowania świętych. Jesteśmy szczęściarzami. Podążając z ufnością śladami św. Faustyny zbliżamy się z radością ku Niebu
H. Styła
Kraków

Elżbieta Woszczyna
Kraków
W dniu kanonizacji Św. Siostry Faustyny byłam z całą rodziną w Łagiewnikach. Ceremonię kanonizacji oglądaliśmy przez łącza TV na wielkim telebimie. Byliśmy jednocześnie w Krakowie i w Rzymie.
Pamiętam łzy radości i wielką wdzięczność dla Bożej Opatrzności. W poczet Świętych została przyjęta ta, która przez całe swoje naznaczone cierpieniem życie dążyła do świętości wykonując zadanie przekazania światu orędzia o Bożym Miłosierdziu. Święta Faustyna stała się dla mnie przykładem potęgi zawierzenia Bożemu Miłosierdziu i jest ukochaną orędowniczka w niebie.
Wojciech
To święto, uroczystość Kanonizacyjną przeżyłem w krakowskich Łagiewnikach, był bardzo ciepły dzień, zawsze pozostaje mi w pamięci taki niebiański powiew wiatru, który chłodził ciało i pozbawiał pragnienia. Miałem wtedy 29 lat i doświadczenie innego ustroju, wiedziałem że to ogłoszenie świętej od Bożego Miłosierdzia, i osoby dla której umiłowanie ojczyzny było sprawą ważną. Po czasie dowiedziałem się że Faustyna zapowiedziała sobie świętość, 23 marca 1937, z uroczystością która odbędzie się w Rzymie i Krakowie co w rzeczywistości było telemostem łączącym te dwa miejsca. Po pięciu latach otrzymałem cudowne zaproszenie do Stowarzyszenia Faustinum w którym dorastam w duchu Ufności. Bogu Niech będą dzięki.

Monika
Legnica
- Byłam wówczas nastolatką (17 lat, urodziłam się w 1985 ), kiedy nastąpiła kanonizacja św. s. Faustyny Kowalskiej. Pamiętam, iż oglądałam transmisję Mszy św. i zapytałam mamy kim jest ta siostra. Mama odpowiedziała.. Widzisz Moniu są osoby znane mniej i bardziej. Ta siostra została kimś wielkim a na imię ma Faustyna. Pamiętam, że zainteresowała mnie jej osoba. Transmisję oglądałam prawie do końca.
- Dla mnie kanonizacja św. S. Faustyny była wielką sprawą bo słowa mamy też brzmiały wielce doniośle. Czułam w sercu, że jeśli sam Jan Paweł II przyczynił się to tego, tzn. że ta sprawa nie jest niepoważna.
- Kanonizacja św. S. Faustyny odmieniła moje życie dopiero 10 lat później kiedy pojechałam na Lednicę. W 2012 roku patronką była św. S. Faustyna. To wówczas poznałam siostry i zaczęła się moja wędrówka szlakiem Bożego Miłosierdzia.
Beata, wolontariusz ,,Faustinum”
Po raz pierwszy wraz z mężem, pozostawiając w domu pod opieką rodziców trójkę małych dzieci, wybraliśmy się pociągiem do Łagiewnik. Tłumy wiernych zgromadzonych na placu przed ołtarzem polowym, piękna pogoda i możliwość uczestniczenia w uroczystościach kanonizacji sw.Faustyny w Rzymie ,dzięki przekazowi na telebimie.
Na moich oczach działo się to, o czym pisała przed laty w swoim Dzienniczku św.Faustyna. Wróciłam szczęśliwa i napełniona Bożym Miłosierdziem, opowiadałam znajomym o tym niezwykłym wydarzeniu. Odtąd uczyłam/ uczę się wszystkie trudne sprawy zawierzać Bożemu Miłosierdziu i powtarzać: Jezu ufam Tobie!
Z czasem sięgnęłam po Dzienniczek sw.Faustyny, wstąpiłam w szeregi Faustinum, zaczęłam codziennie modlić się w Godzinie Miłosierdzia, uczestniczyć w rekolekcjach i nie marnować okazji do spełniania uczynków miłosierdzia poprzez słowo, czyn i modlitwę .

Gabriella Tomasi
Włochy
Poznałam Świętą Siostrę Faustynę dwadzieścia lat temu, właśnie w tych dniach, gdy mówiło się o jej kanonizacji. Chciałam pogłębić historię tej polskiej siostry zakonnej, czytając jej „Dzienniczek” i wyruszyłam w podróż z codziennym odmawianiem Koronki i szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego wśród ludzi, którzy brali udział w różnych pielgrzymkach i spotkaniach modlitewnych. Dzięki bratu Attilio, zakochanemu w Miłosierdziu Bożym, rozpowszechnienie kultu nabrało tempa. Początkowo poprzez cotygodniowe spotkania modlitewnym w klasztorze franciszkanów, a następnie poprzez podarowanie obrazów Miłosierdzia Bożego wszystkim proboszczom w diecezji Bergamo.
Zorganizowałam pielgrzymkę do Krakowa w 2016 r. i kolejną w 2019 r.
Dziękuję Panu, ponieważ właśnie w zeszłym roku stałam się apostołem Bożego Miłosierdzia w Stowarzyszeniu Faustinum wraz z kilkoma moimi przyjaciółmi. Mieliśmy również łaskę, aby otrzymać relikwie św. Siostry Faustyny, przeznaczone dla dwóch parafii w diecezji Bergamo. Relikwie Świętej sprawiają, że bardziej odczuwamy Jej obecność, pomagają nam ożywić modlitwę i szerzyć kult Miłosierdzia Bożego.
Jezu ufam Tobie!

Frate Attilio
Włochy
Święta Faustyna – przyjaciółka zawsze obecna.
20 lat temu miałem 27 lat. Był to bardzo złożony okres mojego życia: „sprawy świata”, rodzina, przyjaźnie, praca, samochód, zainteresowania… wszystko wydawało się tracić sens. Jakby we mnie mieszkała gęsta mgła wątpliwości i niepewności. Pamiętam pytanie, które zadał mi brat kapucyn w sierpniu 2000 r., kiedy uczestniczyłem w Światowych Dniach Młodzieży w Rzymie: „Ale czy wiesz, skąd pochodzi ten obraz?”. Wpatrywałem się w obraz … zaintrygowany szczególnie dwoma promieniami wychodzącymi z serca Jezusa… Nie znając znaczenia i historii, odpowiedziałem: „Nie wiem… Kto to zrobił?” Brat franciszkanin bez wahania odpowiedział mi: „Święta Faustyna, polska mistyczka, która widziała Jezusa… Naprawdę go widziała… tak jak jest namalowany”. Następnie patrzyłem ten obraz – do dzisiejszego dnia obecny w kościele Santo Spirito in Sassia w Rzymie.
…
To jest wspomnienie sprzed 20 lat, którą z radością przechowuję w sercu. Jezus widziany przez Świętą Faustynę … polska siostra zakonna, która widziała Jezusa … We wrześniu tego samego roku porzuciłem wszystko, aby wstąpić do klasztoru i zostać bratem mniejszym kapucynem.
Po 10 latach, rok po święceniach kapłańskich, po raz pierwszy zacząłem czytać dzienniczek Świętej Faustyny Kowalskiej. Nie wiem, jak to powiedzieć … to tak, jakby skromna polska zakonnica czekała na mnie. Jakby umówiła się ze mną na spotkanie. Przeczytałem „Dzienniczek” w ciągu jednego dnia … jednym tchem. Moje życie się zmieniło … Odkryłem w sobie powołanie w powołaniu. Być apostołem Bożego Miłosierdzia, będąc franciszkańskim bratem, będąc kapłanem. Ogromna radość ogarnęła moją duszę, do tego stopnia, że nawet dzisiaj to, co czyni mnie szczęśliwszym – to móc szerzyć kult Miłosierdzia Bożego … w jakikolwiek sposób, w dowolnym miejscu … w każdych okolicznościach.
Dziękuję Panu za cudowny dar Świętej Faustyny. Dziękuję Zmartwychwstałemu Chrystusowi za uczynienie mnie apostołem Bożego Miłosierdzia w Stowarzyszeniu „Faustinum”.
… A dziś, jak codziennie przez 10 lat … każdej nocy, przed pójściem spać, przed zgaszeniem światła i zamknięciem dnia czytam kilka stron z „Dzienniczka” Siostry Faustyny … Dla mnie teraz ona stała się matką i duchową przyjaciółką. Na zawsze. Amen.
Giovy
Włochy
Witam wszystkich, jestem Giovanna – apostoł Bożego Miłosierdzia we Włoszech … Poznałam historię Świętej Siostry Faustyny przez mojego duchowego ojca, br. Attilio Gueli … Zapoznał mnie z tą pokorną duszą zdolną do życia pośród licznych prób, chroniącą się w miłosiernym Sercu Jezusa z największą ufnością… Jej „Dzienniczek” jest pełen miłości Boga do jego pokornych stworzeń … W tym czasie znajdowałam się w sytuacji, w której cała miłość, którą dawałam, nie została zrozumiana, ale raczej zdeptana, wykorzystana … Byłem rozczarowana moimi duchowymi braćmi, przyjaciółmi, rodziną … Nie nienawidziłam nikogo, ale byłam smutna i nierozumiana, jako dziecko, a ta moja miłość, którą dawałam wydawała się niczym … Zrozumiałam w końcu, że zasiana miłość zawsze kiełkuje, ma swój czas i swoje drogi, które, jeśli zostaną oddane, znajdują sens w Bożej woli, nie w naszej … Czytanie „Dzienniczka” i bezwarunkowa miłość sprawiła, że zrozumiałam potencjał miłości i zaufania, gdy całkowicie i pokornie otworzymy nasze serce na Boga … I tak zrobiłam …
Właściwie zaczęłam powierzać się Bogu w każdej chwili, w każdym wyborze mojego życia, a nawet w ciemnych i smutnych czasach. Teraz zawsze czuję, że jest blisko mnie ze swoją Matką Maryją … Fakt, że siostra Faustyna była próbowana i nie rozumiana przez swoich bliskich przyprowadził mnie bliżej, ponieważ podobne doświadczenia przeżywałam w moim sercu … Otwierając się na Boga, byłam tak napełniona, że mogłem Go zobaczyć i rozpoznać w każdej istocie, którą spotkałam – z ufnością, współczuciem, przebaczeniem i pokorą z mojej strony. A tego tak brakowało w moim sercu … Zamieniam więc moją zbroję w stawianiu czoła życiu na pokorę i zaufanie… To dzięki br. Attilio – tak zakochanemu w swojej Faustynie – trochę miłości do s. Faustyny i jej przesłania. zostało mi dane…
ks. Stanisław
Polska
Jestem kapłanem, misjonarzem. Brałem udział w kanonizacji Siostry Faustyny Kowalskiej. Naprawdę bardzo chciałem być w Rzymie w tym czasie łaski, ale nie wiedziałem, jak to zrobić. Na szczęście zostałem wybrany na członka kapituły generalnej mojego Zgromadzenia zakonnego, która odbywała się w Rzymie od 1 maja 2000 r. A więc Bóg sprawił mi wielką niespodziankę.
Dziś mieszkam w pobliżu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Święta Siostra Faustyna jest dla mnie jak siostra. Dzięki jej wstawiennictwu mogę aż do dziś posługiwać w tym Sanktuarium.
ks. Emil Moraru
Grupa „Faustinum”
Rumunia
Aliz Vasilescu
Grupa „Faustinum”
Rumunia
- Byłam w Bukareszcie z moją mamą, która przeszła bardzo trudną operację i przygotowywaliśmy się do udziału w JUBILEUSZU RODZIN w Rzymie. Moja mama opowiedziała mi o Miłosierdziu Bożym i św. Faustynie! Często modliłyśmy się razem! To był początek!
- To wydarzenie, w którym jeszcze nie brałam udziału, zaczęło przyciągać mnie do Kultu Miłosierdzia Bożego, zaczęłam odmawiać koronkę z moją mamą i znalazłam broszurę z wieloma bardzo pięknymi modlitwami poświęconymi temu Kultowi.
- Nawet jeśli nie byłam wystarczająco poinformowana i świadoma, był to początek drogi i potwierdzenia, który cudem zmaterializował się później poprzez utworzenie grupy, która dziś jest grupa Faustinum w Rumunii.