Zawierzcie swoje życie Jezusowi Miłosiernemu!

W lutym 2018 roku mój teść Józef zachorował i przebywał na oddziale gastroenterologii. Po intensywnym leczeniu ból w brzuchu nasilał się, co zaniepokoiło lekarza prowadzącego. Zlecił wykonanie dodatkowych badań. Rezonans magnetyczny wykazał krwawienie z pękniętego tętniaka aorty brzusznej. Karetką został przewieziony do kliniki w Poznaniu. Profesor poinformował mojego męża i teścia o konieczności przeprowadzenia ratującej życie operacji, obciążonej dużym ryzykiem powikłań, a nawet zgonu. Operacja przebiegła pomyślnie. W krótkim czasie okazało się, że wystąpiła niewydolność wielonarządowa i pacjent musi pozostać dłużej w śpiączce farmakologicznej, podłączony do specjalnej aparatury, pomp, kroplówek. Szanse na przeżycie były bardzo niewielkie. W pewnym momencie mąż stracił nadzieję, płakał, powiedział “już po tacie”. Napisałam intencje do Sióstr ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach z prośbą o modlitwę w intencji mojego teścia i sama modliłam się na Koronce do Bożego Miłosierdzia. Mężowi dałam koronkę z relikwiami św. Siostry Faustyny i obrazek Jezusa Miłosiernego, prosiłam żeby położył na łóżku taty i poszukał księdza, aby udzielił ostatniego namaszczenia. Z “Dzienniczka” św. Siostry Faustyny wiedziałam, że to jest bardzo ważne. Siostra Faustyna gdy była chora i przebywała w szpitalu na Prądniku, koronką do Bożego Miłosierdzia modliła się przy łóżkach ciężko chorych, bardzo cierpiących i konających. Ludzie odzyskiwali pokój w sercu i z lekkim uśmiechem odchodzili do Pana. Zgodnie z obietnicą Jezusa zostali zbawieni. Po namaszczeniu przez księdza u mojego teścia znacząco zaczęły poprawiać się parametry życiowe organizmu, narządy pomału zaczęły podejmować pracę, a on odzyskiwał siły witalne i coraz większą świadomość. Wiedział, że był u niego kapłan. Profesor poinformował teściową i męża, że z medycznego punktu widzenia ten człowiek powinien nie żyć. To jest CUD. W lipcu 2018 roku teść rwał owoce z drzew. Dzisiaj cieszy się życiem i dobrym zdrowiem wśród najbliższych, ma 78 lat.

Kochani zachęcam do całkowitego zaufania i zawierzenia swojego życia Jezusowi Miłosiernemu. W cierpieniu i największych trudnościach powtarzajcie nieustannie: Jezu, ufam Tobie! Jezu, kocham Ciebie! Jezu, Ty się tym zajmij! Duchu Święty módl się we mnie itd., a otrzymacie spokój w sercu, odzyskacie nadzieję wbrew jakiejkolwiek nadziei i będziecie ludźmi prawdziwie szczęśliwymi, a uśmiech nie zniknie z waszych twarzy. Uwierzycie, że Jezus bardzo was kocha, a wasze imiona wyryte są głęboką raną w Jego Sercu. Zachęcam do codziennej modlitwy w kaplicy klasztornej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie trwa całodobowa transmisja. Bardzo dziękuję wszystkim siostrom za możliwość codziennego udziału we wszystkich modlitwach, nabożeństwach i adoracji Jezusa Miłosiernego w każdej wolnej chwili dnia. W sercu mam wielką radość z ufności w Miłosierdzie Boże. Czuję bliskość Boga i to jest moje największe szczęście. Dziękuję z całego serca za ten wielki dar wszystkim Siostrom.

Marzena
wolontariusz “Faustinum”